aut. Maciej Rodziewicz
Jeśli fotografujemy zwierzęta – ptaki lub ssaki – bardzo przydatnym, powiedziałbym, że nawet niezbędnym sprzętem w naszym wyposażeniu powinna być lornetka i poniżej odniosę się do sprzętu z tej kategorii. Używam lornetki do celów zawodowych od ponad 30 lat, tak więc mam pewne doświadczenie w tym zakresie. W 2024r. razem z Michałem Janiakiem, na wyjeździe fotograficznym na północ Norwegii (półwysep Varanger) mieliśmy okazję testować sprzęt Canona, dzięki uprzejmości Piotra Wieczorka z Canon Polska. Poniżej, w kilku artykułach, chcemy się podzielić ze społecznością fotografów przyrody naszymi uwagami na temat tego sprzętu, zaczynając od lornetek: Canon 10 x 30 IS II oraz Canon 12 x 36 IS III.
Fot. 1 . Lornetki Canon 10 x 30 IS II oraz Canon 12 x 36 IS III (fot. Michał Janiak).
Krótko o warunkach terenowych, z którymi przyszło nam się mierzyć używając testowany sprzęt. W 2024r. odbyliśmy 2 wyjazdy na półwysep Varanger – jest to północno wschodnia część Norwegii, znajdująca się w strefie klimatu arktycznego. Terminy wyjazdów to 29 maj – 15 czerwiec i 6 – 31 lipiec. Zakwaterowanie: namiot, wyżywienie własne, zasilanie: panele słoneczne i stacja zasilania. W czasie pierwszego wyjazdu na początku czerwca w wielu miejscach zalegał jeszcze śnieg, niektóre zbiorniki wodne były pod lodem, zwykle temperatura była w zakresie od 3 do 10°C. Ze względu na dzień polarny fotografowaliśmy w godzinach nocnych, odpoczywaliśmy w dzień.
Na obu wyjazdach używaliśmy lornetek ze stabilizacją, Canon 10 x 30 IS II oraz Canon 12 x 36 IS III o bardzo podobnej ergonomii. Ja wybrałem lornetkę Canon 10 x 32 IS ze względu na wagę i rozmiar. Na co dzień używam do pracy lornetkę Swarovski 10 x 42, która jest świetna, ale waży ok. 900g. Wybrany przeze mnie model waży 600g. Jest to kompaktowa lornetka, która nie była odczuwalnym, dodatkowym obciążeniem w czasie marszów z plecakiem i sprzętem foto po terenie. Kształt lornetki odbiega od standardowych ze względu na pękate, gruszkowate tubusy obiektywów. Jednak bardzo dobrze trzyma się lornetkę w rękach, jest ona po prostu wygodna. Aby stabilizacja działała potrzebne są 2 baterie typu AA. Gdy baterii nie ma lornetka działa jak zwykła, bez stabilizacji. Lornetki były używane codziennie przez około 4 tygodnie.
Fot. 2. Lornetka Canon 10 x 30 IS II – charakterystyczny, odbiegający od innych lornetek kształt tubusa, widoczny w górnej części przycisk służy do aktywacji stabilizacji (fot. Maciej Rodziewicz).
Fot. 3. Lornetkę bardzo wygodnie trzyma się w trakcie używania (fot. Michał Janiak).
Optycznie lornetka jest bez zarzutu. W polu widzenia nie widać żadnych zniekształceń. Ostrość ustawiana jest centralnym pokrętłem pomiędzy okularami, również centralnie znajduje się przycisk do uruchamiania stabilizacji obrazu. Każdy kto używa częściej lornetkę wie, że jej unieruchomienie, czyli uzyskanie idealnie stabilnego obrazu, ma kolosalny wpływ na rozróżnianie szczegółów, zwłaszcza gdy ptak (obiekt) jest daleko lub w gorszych warunkach oświetleniowych. W Canonie stabilizacja jest mega! Po prostu obraz, po naciśnięciu dedykowanego przycisku, staje się idealnie nieruchomy, bez najmniejszych drgań! I to bez żadnego oparcia lornetki o jakąś podporę. Dobra optyka i stabilizacja powoduje, że nie jest odczuwalna mniejsza jasność szkieł. Do mniej istotnych cech, ale składających się na pozytywny odbiór całości, jest wsunięcie zewnętrznych soczewek w głąb tubusa, tak, że jest dość trudno nieświadomie dotknąć je palcami i ubrudzić w czasie obserwacji. Z kolei dla osób noszących okulary (jak ja) łatwo się odwija gumy okularów na zewnątrz i wtedy pozostaje cienki i wysunięty gumowy pierścień wokół soczewek, który chroni szkła w okularach użytkownika od porysowania. Żywotności baterii nie udało mi się sprawdzić, jednak biorąc pod uwagę fakt, że stabilizacji używa się tylko gdy jej potrzebujemy i naciśniemy przycisk, to baterie powinny starczyć na długo. Zarówno Michał, jak i ja używaliśmy obie lornetki przez około 4 tygodnie i nie było widać oznak wyczerpania baterii.
Fot. 4. Stabilizacja jest tak dobra, że bez problemu można obserwować przez lornetkę używając jednej ręki (fot. Michał Janiak).
Teraz kilka minusów.
Jednym z nich jest ustawianie rozstawu okularów. Dość często trzeba poprawiać rozstaw, gdyż łatwo ulega zmianie. Nie jest to problemem, ponieważ rozstaw ustawia się bardzo szybko, jednak regularne poprawianie może być trochę irytujące.
Drugi minus dotyczy dopasowania dioptrażu okularów. Na jednym z okularów jest pierścień, którym dopasowuje się ostrość do obu oczu. Pierścień ten działa bezskokowo i nie ma żadnej blokady ustawienia! W czasie noszenia na szyi pierścień ten lubi się przekręcać i to jest już bardziej irytujące, bo nie da się tego szybko skorygować. Rozwiązaniem może być po prostu zaklejenie pierścienia plastrem w sytuacji, gdy lornetki używa tylko jedna osoba, no ale nie tędy droga przy sprzęcie, który co prawda nie jest horrendalnie drogi, ale jednak kosztuje ponad 2 tys. zł.
Drobnym minusem jest też brak osłony na okulary, którą można byłoby używać w czasie pracy w terenie. Lornetki są oryginalnie wyposażone w osłony typu „kapsle”, których nie ma jak do niczego przyczepić, żeby się nie zgubiły, dlatego zostawiliśmy je w domu.
W czasie łącznie 4 tygodniowego użytkowania raz zdarzyło mi się, że otworzyła się klapka na baterie i jedna z nich wypadła. Nie zauważyłem tego od razu, bo klapka się ponownie zamknęła.
Podsumowując, doskonała jakość optyczna, świetna stabilizacja obrazu, dobra ergonomia powoduje, że jest to bardzo dobry, godny polecenia sprzęt dla fotografa i nie tylko.
Plusy
– świetna jakość optyczna
– doskonała stabilizacja obrazu
– dobra ergonomia
– niska waga
– zasilanie – ogólnodostępne paluszki AA
Minusy
– zbyt łatwa, niekontrolowana zmiana rozstawu okularów
– konieczność regularnego poprawiania dioptrażu
– brak osłon na okulary, które można używać w terenie